Trekking do goryli górskich w afrykańskiej dżungli jest Twoim marzeniem odkąd pamiętasz, ale nie wiesz jak się do tego zabrać? Gdzie je znaleźć? Czy wymaga to specjalnych pozwoleń albo świetnej kondycji fizycznej? Jak się odbywa? Czy trekking do goryli jest bezpieczny i mogą się na niego wybrać dzieci? W tym artykule postaramy się udzielić odpowiedzi na te pytania. Zapraszamy :)

Spis treści
Trekking do goryli
Gdzie można zobaczyć goryle górskie?
Goryle górskie można oglądać tylko w dwóch miejscach na Ziemi, są to góry Virunga na pograniczu Konga, Rwandy i Ugandy oraz Nieprzenikniony Las Bwindi w Ugandzie.

Ile zostało goryli górskich na świecie?
Goryle górskie zostały odkryte w 1902 roku i od tego czasu przetrwały już wojny, polowania, choroby a także wycinkę lasów, będących ich domem… Badacze ostrzegali, że gatunek może zniknąć zupełnie do końca XX wieku. Na szczęście apel międzynarodowy o ochronę goryli zaczął przynosić efekty i aktualnie jest ich już około 1000 osobników (w samym masywie Virunga liczebność wynosi 604 wobec 480 w roku 2010). Populacja w Nieprzeniknionym Lesie Bwindi w Ugandzie to niemal połowa goryli żyjących na świecie.

Czy goryle są zagrożne?
Aktualnie na zwierzęta te wciąż czyha wiele zagrożeń, jest to m.in. wycinanie lasów pod uprawy i budowę domów dla wciąż rosnącej populacji ludzi. Goryle są również bardzo wrażliwe na ludzkie choroby i zwykłe przeziębienie może okazać się dla nich śmiertelne – tu jednak dobrą informacją jest to, że grupy goryli, do których prowadzone są trekkingi znajdują się pod obserwacją weterynarzy, którzy w razie potrzeby są w stanie szybko zareagować. Zagrożeniem jest także kłusownictwo, choć dzięki wielu programom angażującym lokalną społeczność (edukacyjnym oraz poprzez pracę w turystyce), jest to na szczęście rzadkość – bywa jednak, że goryle wpadają w pułapki zastawione na inne zwierzęta i padają ich ofiarą.
Dodatkowo, sprawy nie ułatwia, niestabilna sytuacja polityczna w Kongo – ze względu na toczące się tu konflikty, ochrona goryli w części gór Virunga opanowanych niegdyś przez rebeliantów, do dziś pozostaje wyzwaniem. Tereny dostępne dla turystów w Kongo są jednak względnie bezpieczne, natomiast w Ugandzie i Rwandzie sytuacja polityczna jest ustabilizowana i kraje stoją dla odwiedzających otworem.


Czy goryle, które widzimy podczas trekkingu są dzikie? Ile to kosztuje?
Rodziny goryli, które odwiedzamy podczas trekkingu to dzikie zwierzęta, ale przyzwyczajone do obecności ludzi. Proces oswajania ich do obecności człowieka trwa kilka lat. Zawsze podczas procesu asymilacji, najodważniejsze są maluchy, następnie samice a na końcu samce silverback. Przyzwyczajanie rodziny goryli do człowieka to kilka etapów, na początku ta sama osoba, odwiedza je codziennie o tej samej porze i spędza czas nieopodal nich kopiując ich zachowania takie jak skubanie liści czy uderzenia w klatkę piersiową (manifestacja siły). Pierwsze dni są z reguły trudne i najczęściej goryle przeganiają obserwatora. Z czasem jednak zaczynają go powoli tolerować i czas przebywania w ich zasięgu, tej samej osoby, jest stopniowo wydłużany. Po 6 m-cach pojawiają się zastępcy i rotują tak, aby goryle oswajały się z różnymi osobami – nie dochodzi tu do żadnej interakcji, a raczej tolerancji obecności człowieka w ich pobliżu i zrozumienie, że nie stanowi on zagrożenia. Taki proces trwa średnio 2-3 lata. Po tym okresie można stopniowo prowadzić do takiej rodziny małe grupki turystów, które podglądają goryle z określonej odległości.
Aktualnie prowadzony jest proces oswajania dwóch kolejnych grup w Lesie Bwindi. Dziennie 80 osób może wybrać się na trekking w lesie Bwindi w 10 grupach. Średnio każda grupa goryli liczy około 10 osobników, w tym samca silverback. Trekking dostępny jest dla osób powyżej 15-go roku życia. Z gorylami spędza się maksymalnie 1 godzinę, daną rodzinę odwiedza dziennie tylko jedna grupa turystów. Pozwolenie na trekking do goryli w Ugandzie to koszt 700 USD za osobę (od lipca 2020).

Kiedy wybrać się na trekking do goryli?
Trekking do goryli możliwy jest przez cały rok, ale ze względu na porę deszczową i suchą lepiej jest wybrać miesiące, gdy nie pada. Radzimy zatem unikać okresu od marca do maja oraz listopada ze względu na większe ryzyko deszczu.


Nasze doświadczenie z trekkingu do goryli
Goryle górskie to zwierzęta, które można zobaczyć wyłącznie w ich naturalnym środowisku. Wyprawa do Afryki i trekking ich śladami były moim marzeniem odkąd pamiętam!
Dlaczego Uganda?
Wybór kraju nie był oczywisty, ale z kilku powodów padło na Ugandę. Na pewno kraj, oprócz wesołych i życzliwych mieszkańców, oferuje jeszcze sporo innych atrakcji przyrodniczych. Podobnie stabilna sytuacja polityczna i koszty trekkingu w porównaniu do Rwandy, zwyciężyły. Na miejsce trekkingu wybrałam Nieprzenikniony Las Bwindi, a o pozwolenia i transfery zadbała lokalna, zaprzyjaźniona agencja turystyczna. Uganda dopiero raczkuje w dziedzinie turystyki i pomimo dobrego przygotowania i zróżnicowanej bazy noclegowej (sporo tu opcji luksusowych noclegów) statystyki rosną powoli. Jest to zatem doskonały czas na eksplorację i zobaczenie kawałka autentycznej Afryki. Las Bwindi to region, do którego turyści dotarli, co ma swoje dobre jak i złe strony. Baza noclegowa jest duża a większość lodge znajduje się zaraz przy lesie ze wspaniałym widokiem. Poranki i wieczory bywają chłodne, więc pamiętajcie o ciepłej bluzie.
Dzień trekkingu
Noc przed trekkingiem jest krótka, z jednej strony wizja kolejnego dnia jest emocjonująca i ze snem bywa różnie, a z drugiej – trzeba wstać po prostu wcześnie.
Odprawa
Wraz z przewodnikiem wyruszyliśmy na odprawę przed trekkiem – tu wszyscy, którzy danego dnia wychodzą na szlak, zostają przydzieleni do swoich grup liczących maksymalnie 8 osób. Podział odbywa się na podstawie sprawności fizycznej, bywa bowiem tak, że do najbliższej rodziny goryli wystarczy iść pół godziny a bywa też tak, że trasa liczy 8 godzin i wiedzie przez gęsty las, błoto i wymaga pokonywania sporych przewyższeń, co w deszczu może okazać się bardzo wymagające. Warto zatem ustalić z przewodnikiem na co macie ochotę i powiedzieć na jakie wyzwanie jesteście gotowi. Po przyporządkowaniu do grupy, poznajecie przewodnika, który opowiada o rodzinie goryli, której będziecie poszukiwali.
Tropiciele
W czasie naszej porannej odprawy, Las Bwindi jest już od dobrych paru godzin eksplorowany przez tropicieli, którzy poszukują miejsca bytowania goryli a następnie wskazują rejon odpowiedniemu przewodnikowi. Przed wyruszeniem na szlak, możecie skorzystać z pomocy lokalnej społeczności i za niewielką kwotą zabrać ze sobą tragarza – pomoże on nieść Wasz plecak, wspiąć się po zboczu czy przeskoczyć rzekę.
Jak się ubrać?
Ze względu na trekking przez dżunglę warto dobrze przygotować się pod względem stroju – na pewno są to długie spodnie i długi rękaw. Do tego chustka na szyję i czapka z daszkiem. Najważniejsze są buty (najlepiej trekkigowe) oraz długie skarpety (zakładane na spodnie) albo stuptuty. W kieszeni warto mieć cienkie rękawiczki a w plecaku kurtkę na deszcz. Tak wyposażeni możecie bezpiecznie wyruszyć na trekking!
Trekking
Mój trwał około 6 godzin i początkowo wiódł skrajem lasu, po czym skręcił w sam jego środek! Wtedy zaczęła się przygoda ;-) Przewodnik ciął maczetą gałęzie, aby umożliwić nam przejście. Zieleń była tak gęsta i wysoka a odgłosy lasu tak tajemnicze, że wszystkim mocno uruchamiła się wyobraźnia. Robiło się coraz cieplej, coraz bardziej wilgotno i coraz bardziej gęsto od zieleni. Widać było jednak, że przewodnicy znają teren i wiedzą, gdzie przeskoczyć rzekę, aby zrobić to bez dodatkowej kąpieli…Las Bwindi jest jednym z najstarszych lasów Afryki, został wpisany na listę Unesco ze względu na swoja bioróżnorodność. Pomimo, że emocje były coraz większe i nie mogliśmy doczekać się goryli to samo obcowanie z przyrodą było niezwykłe. Gdy już wszyscy powoli opadali z sił, dotarliśmy do małej polanki, gdzie spotkaliśmy naszych tropicieli! Tak, okazało się, że nasza rodzina goryli była już niedaleko. Ostatni łyk wody, po czym śpiesznie porzuciliśmy kijki i plecaki i tylko z przewodnikiem i dwoma rangersami zaczęliśmy mozolną wspinaczkę w górę zbocza – tu właśnie przydają się rękawiczki dzięki którym możemy śmiało chwytać nieznane nam gatunki roślin i wspinać się po nich do góry…
Spotkanie z gorylami
W końcu usłyszeliśmy mruczenie, okazało się, że nasza rodzina ukryta jest w gęstwinie i raczy się późnym śniadaniem. Te łagodne olbrzymy siedziały i trochę nieśmiało i ze zdziwieniem przyglądały nam się przez krótką chwilę. Moment spotkania goryli to doświadczenie niezwykłe i żadne słowa nie oddadzą emocji i wzruszenia jakie towarzyszy tej chwili. Przed naszymi oczami mieliśmy olbrzymiego samca silverback, samice z młodymi a także maluchy, które podchodziły coraz bliżej i spoglądały na nas z nadzieją na zabawę :) Aż trudno uwierzyć w ten poziom akceptacji odwiedzających i podobieństwo ich zwyczajów do naszych. Goryle, choć potrafią być niebezpieczne, wobec nas pozostają nieśmiałe. Przewodnik szeptał o ich zwyczajach, dzielił się historiami a my podglądaliśmy je z szeroko otwartymi oczami. Oczywiście, pomimo wielkich chęci, nie można dotykać goryli ani się do nich zbliżać ze względu na łatwość przenoszenia chorób pomiędzy nimi a ludżmi. Godzina spotkania mija jak 5 minut i choć nikt nie chce wracać, nie mamy wyjścia. Na sam koniec dwa maluchy wyglądają zza liści zaciekawione tym nagłym poruszeniem i biją w piersi demonstrując swoją siłę – są naprawdę urocze! :)
Powrót
Droga powrotna mija już bardzo szybko, jest to zresztą dobra okazja do rozmowy z lokalsami, którzy nam towarzyszą. Są wśród nich również studenci, którzy dzielą się wiedzą z zakresu ochrony goryli i przyrody Ugandy. Wieczorem z certyfikatem w ręku ;-) wymieniam się doświadczeniem z osobami, które zamieszkują tą samą lodge, w której się zatrzymałam. Emocje sięgają zenitu do późnej nocy.




Czy warto tyle zapłacić?
Tak, tak i jeszcze raz tak! To jedno z bardziej niesamowitych przeżyć i spotkań ze zwierzętami. Pamiętajcie również, że odwiedzając Ugandę i wykupując trekking do goryli wspieracie ich ochronę i przetrwanie. Wysyłacie sygnał do lokalnych władz, że ochrona zwierząt ich siedlisk ma sens. Jednocześnie dajecie pracę lokalnej społeczności, która znajduje zatrudnienie w lodgach, czy też pracuje jako przewodnicy i tragarze. Z punktu widzenia zwierząt i przyrody najlepiej było by oczywiście zostawić je w spokoju, ale prawda jest taka, że wtedy niestety nie miałyby szansy przetrwać ze względu na wspomniane wcześniej zagrożenia.
Jeśli wciąż chcielibyście pomóc w ich ochronie a nie możecie lecieć do Afryki, spójrzcie na działania lokalnych organizacji i wesprzyjcie jedną z nich. My polecamy Gorilla Doctors.

Co jeszcze w Ugandzie oprócz goryli?
Całkiem sporo! Czekają na Was Parki Narodowe, trekking do szympansów w Lesie Kibale, piesze safari w sanktuarium dla nosorożcy oraz nieśmiali i weseli Ugandyjczycy, którzy chętnie zapraszają do swoich skromnych domów. Uganda to wciąż bardzo autentyczny i żyjący swoim rytmem kraj.






Piszcie do nas jeśli marzy Wam się taka wyprawa i spotkanie z gorylami. Z przyjemnością pomożemy zamienić marzenia w plan wyjazdu, gdzie na miejscu zadbają o Was sprawdzeni przewodnicy lokalni. Przykłady naszych programów znajdziecie wkrótce na naszej stronie.